Dzisiaj obiecana AoKisia. To jest miniaturka, prawie drabble, miało być dłuższe, no ale nie wyszło, i... Za cholerę nie umiem dawać ograniczeń wiekowych, może dlatego że sama jestem nieco za młoda na gejozę ;-;. Więc, tu jest troszkę seksów (ale bez opisów, na to przyjdzie czas kiedy indziej XD) i odrobinkę przekleństw, i... Eee, nic niebezpiecznego poza tym chyba nie ma .-. Generalnie nie przepadam za tym shipem, ale pomysł na tego shota wpadł mi do głowy już jakiś czas temu i mnie prześladował, więc napisałam. I wczoraj mało brakowało a dodałabym to do maila do nauczycielki od dodatkowego polskiego, jeżu, to byłaby masakra, dobrze że tego nie zrobiłam. No to ten. Indżoj.
*
Aomine siedział na krześle i wcale nie był zdekoncentrowany.
Nie, wcale nie. Po prostu wyjął ten zeszyt z pracami domowymi, bo akurat
zachciało mu się odrobić japoński! Tak, po raz pierwszy w tym roku! Kiedyś
trzeba zacząć, prawda? To wcale nie tak, że usiłował jakkolwiek odwrócić swoją
uwagę. Odwrócić uwagę od Kise, który siedział na środku salonu z telefonem w
ręce. I którego jedynym strojem był krótki, biały ręczniczek, którym owinął się
w pasie, żeby nie było zupełnie nieprzyzwoicie. Obcisły ręczniczek, bardziej
eksponujący to, co było pod spodem, niż je zasłania… Co go to obchodzi?! Jest
zajęty swoim wypracowaniem! Zaraz, a o czym on właściwie ma pisać?
Dlaczego
nie mogło być jak zawsze? Wracał sobie po siedmiu godzinach nicnierobienia do
domu… Domu Kise, uściślijmy, aby trochę z nim posiedzieć, poudawać, że odrabia
się lekcje, pogadać, eee, poobmacywać… No tak, w każdym razie jak zawsze,
spodziewał się, że on już tam będzie, z wesołym okrzykiem „Aominecchi!
Przyszedłeś!” na ustach, ale, do kurwy nędzy, nie w samym ręczniczku! W
momencie, w którym Daiki zatrzymał się, zszokowany niespodziewanym widokiem,
jego partner powiedział coś w rodzaju:
-No, Aominecchi, to będzie taka próba dla ciebie. Próba
charakteru. Ja przez godzinę będę sobie był, tak, jak jestem, a ty nawet mnie
nie dotkniesz. Jeżeli ci się uda, nagrodzę cię… W specjalny sposób. No wiesz.
Idealny seks. I nie protestuj! Tym razem ja dowodzę.
I faktycznie, protesty na nic się nie zdały. Nie to, że Kise
się obraził – on usiadłby na środku korytarza i zacząłby płakać, gdyby tak
było. Po prostu coś mu odpieprzyło. Tylko że ani trochę nie ułatwiał Aomine tej kretyńskiej próby! Pomijając
niemal całkowity brak stroju Ryoty, przez pierwsze kilka minut on łaził za nim,
szepcząc „Aominecchi… Aominecchi…”, a kiedy ten usiadł, zaczął po kociemu
ocierać się o jego krzesło. Uważając oczywiście, żeby go nie dotknąć. Teraz po
prostu siedział w telefonie i seksownie wyglądał. Cholernie seksownie.
Ciemnoskóry spojrzał na zegar i, po chwili skomplikowanych obliczeń,
zorientował się, że minęło dwanaście minut. DOPIERO?! Czuł się, jakby to trwało
już godzinami. Dosyć! Odwróć swoją uwagę i skup się na pracy. Co to on właśnie…
Oczywiście,
nie to, że był seksoholikiem. Nie robili tego codziennie i żył. To raczej
kwestia tego, że był uzależniony od Kise. Tak – Daiki, mimo bycia egoistycznym
dupkiem, czego sam był doskonale świadom, naprawdę kochał swojego partnera. Nie
musiał mu tego mówić, bo przecież wiedział, prawda? I wbrew pozorom, nie
chodziło tylko o jego zgrabny tyłek i uroczą twarz. Chociaż o to też,
oczywiście. Po prostu lubił w nim, że był taki… Taki… Kurwa, co go tak wzięło
na romantyzmy? Kochał i już. I pragnął. Teraz.
Piętnaście minut.
Aomine wstał z krzesła i
podszedł do mniejszego chłopaka od tyłu. Ten oczywiście się zorientował, ale
udawał nieświadomego do momentu, w którym tamten położył ręce na jego
ramionach.
-Aominecchi!
Co ty robisz? Jeszcze nie minęła godzina! – spojrzał na niego z udawanym
wyrzutem.
-Trudno-stwierdził,
wsuwając palce pod koszulkę blondyna. Ten jęknął. –Nie muszę czekać godziny na
idealny seks, skoro mogę sobie go wziąć teraz, no nie?
-Aominecchi,
to… Nna, zostaw, uch… To oszustwo!
-Nie
narzekaj. Tobie też będzie dobrze, więc w czym problem?
-Aominecchi,
może chociaż… Nie, haa, w salonie?
-…
-Nie?
Okej.
***
Kise
uśmiechnął się do siebie, patrząc na partnera rozwalonego na łóżku, gdzie w
końcu się przenieśli. Czyli wreszcie to udowodnił.
Teraz
był już pewien, że Aominecchi absolutnie nie jest w stanie mu się oprzeć.
*
Kise, ty kusicielko.
;-;
Kocham AoKise ale czegoś mi tu brakowało troszku więcej fabuły? Pomysł by dobry ale fajnie byłoby gdybyś go bardziej rozwinęła a tak po za tym to miło się czytało! Życzę weny
OdpowiedzUsuńTo jest miniaturka, taka jej natura niestety ;-;. Ale dzięki. Też żałuję, że wyszło takie krótkie.
OdpowiedzUsuńHehehe
OdpowiedzUsuńAle no kurde, wytrzymał CAŁE 15 MINUT!
Ahoś, jestem z ciebie dumna <3 Ja bym tyle nie wytrzymała przy moim Akaszu...
No, cały czas czytałam, żrąc czekoladę, więc jest podwójnie słooodkie xD
No, tak, mało, wiem, ale muszę napisać gejporno ;--------; i Percico (tsaa...mam bloga xD zaskoczenie lvl. Hard)
No, (again) to życzę weny, czekolady, pozdrawiam, miłość, law i gejoza
P.S. Z kim następna notka? o.O
Ahahahh, końcówka rozwaliła system xD świetne :D jaka następna notka? :p
OdpowiedzUsuńNastępna notka to będzie AoKaga (jestem uzależniona od pisania o Aomine, wtf) lub MuraMuro, nie wiem jeszcze które z nich, ale raczej żaden inny :3
OdpowiedzUsuńMariyako, wyślij mi swojego blogaska, bo gdzieś mi się zgubił. I w ogóle wysyłajcie mi swoje blogi. <3
spoczko, łapaj linkacza: http://naprzekorzasadom.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAle nie wiem, czy umiem pisać...
Lecę czytać!
OdpowiedzUsuńAle się szybko rozgarnęłam że nowy post jest xD
OdpowiedzUsuńMatko, tylko pogratulować.... x__X
Mam taki śliczny stosik blogów obserwowanych i zazwyczaj ogarniam że ktoś coś wrzucił pooo....nooo tak zazwyczaj to po miesiącu XD
Never mind...
To tak... Ja jestem uzależniona od Aokise, wszech i wobec to rozgłaszam (a nóż się ktoś zlituje i mi coś fajnego napisze.. hyhy ^^) dlatego też szczerze się w tym momencie do monitora <3
Kupiłaś mnie...znowu ;_:
Ale oby tak dalej *____*
Wgl to podrzucę ci mojego bloga, niedawno jakoś zaczynałam publikować, może znajdziesz coś dla siebie :D
http://karoopowiadayaoi.blogspot.com
OMÓJBORZENATWOIMBLOGUJESTKIYOSHIXHYUUGAOTPMOJEGOŻYCIADZIĘKIDZIĘKIDZIĘKI *fangasm*
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3
Nie wiem co pisać bo wszystko już zostało napisane XD. Ale nurtuje Mnie jedna rzecz... Mianowicie jak Ahomine mógł włożyć ręce pod koszulkę Kiseciaka skoro on nie miał koszulki O.o
OdpowiedzUsuńKurfa, faktycznie XD
UsuńNie ma za co XD
UsuńJa osobiście uwielbiam ten ship .-. i wiem, że to zabrzmi durnie, ale nie wyobrażam sobie jak można go nie lubić.. Przecie to jest najsławniejszy ship w całym KnB.. Toż ta zniewaga krwi wymaga!
OdpowiedzUsuńA teraz tak na serio.. (napisała "siero", skojarzyło jej się z Hiszpańskim i przez kolejnych kilkanaście minut sprawdzała co to oznacza, w końcu dając sobie spokój) Dlaczego na początku Kise był w SAMYM ręczniku, a pod koniec Aomine wsunął dłoń pod jego KOSZULKĘ? *albo ma laga mózgu i coś przeoczyła, albo jej mózg (tak, ten sam) ma teraz prawo wybuchnąć* No, ale pomimo tego małego niedociągnięcia (co może być po prostu mym niezrozumieniem), miniaturka, oneshot czy co to tam jest, naprawdę był w porządku xD *jest dumna, bo to dopiero pierwsza emotka* Dooobra.. Jestem słaba w pisaniu komentarzy *załamana pada na kolana i uderza twarzą o ziemię* R.I.P
Pozdrawiam