Spis treści

środa, 4 marca 2015

Zmieniony #2 - AkaKuro

Zakończenie "Zmienionego". Bo Takao i Mariyako protestowały, że to się nie może tak skończyć. Więc kończy się inaczej.I im dedykuję tę notkę. Jest krótkie i nie wiem czy wyszło, sami oceńcie. Ten. Aha, i Kagami nie czuje nic więcej do Tetsu, to czysta, męsko-męska przyjaźń. Hehe XD
*
Mecz trwał już tak długo. Minęło niewiele minut, ale Kuroko czuł, jakby minęły całe godziny. Bo za każdym razem, kiedy Akashi patrzył się na niego, odzywał się do niego, ruszał się w ten specyficzny sposób czy wydawał swoje rozkazy, nie mógł przestać przypominać sobie, jaki kapitan Rakuzan był dawniej. Jaki potrafił być przy nim spokojny, kochający, łagodny. Każdy dotyk, choćby przypadkowe otarcie się, doprowadzały go niemal do szaleństwa. Nawet Kagami, nie odznaczający się największym wyczuciem, dostrzegł, że z jego przyjacielem coś jest nie tak. Że chociaż gra normalnie  i pozornie w jego zachowaniu nic się nie zmienia, atmosfera wokół niego jest jakaś inna. Po jakimś czasie zaczął się domyślać, ale nie do końca do niego docierało, bo przecież… Nie dość, że facet, to jeszcze Akashi? Ten psychol? Ale, w czasie przerwy, kiedy Seirin przybite prawie tak bardzo jak po pierwszym meczu z Touou i obawiające się przegranej bardziej niż kiedykolwiek zbierało siły, w końcu zrozumiał, że dla ukradkowych spojrzeń pełnych bólu, które Tetsuya rzucał w kierunku drugiej ławki, nie ma innego wytłumaczenia. Taiga martwił się tym, ale z jakiegoś powodu bał się powiedzieć czegokolwiek poza prostym „Kuroko, nie dołuj się! Możemy z nimi wygrać!” którego można było się po nim spodziewał.
                I wygrali, chociaż kosztowało ich to wiele - bólu, potu i skrywanych przed innymi łez. Kiedy stanęli przed sobą, dziękując za grę, na twarzy Seijurouu, nie do końca otrząśniętego jeszcze z szoku po pierwszej w życiu przegranej, po raz pierwszy od bardzo, bardzo długiego czasu pojawiło się coś, co przypominało szczery uśmiech.
-Dziękuję ci, Tetsuya.-ten otworzył szeroko oczy, nie wierząc w to, co słyszy. Ale nie zdążył mu nawet odpowiedzieć. „Dziękujemy za grę!” i rozejście się w dwa różne korytarze. I nie usłyszał cichego „być może jednak nie zawsze mam rację. Przepraszam” – słowa te dotarły tylko do Nebuyi, który i tak nie skojarzył, o co chodzi. A szkoda, bo to nie było coś, czego ktokolwiek nieco szybciej myślący spodziewałby się po tym zawodniku.
                Kuroko wyglądał, jakby ktoś wymierzył mu siarczysty policzek. Nigdy wcześniej i nigdy później Kagami nie miał zobaczyć takich emocji na jego twarzy. Kiedy przebrali się i wyszli z hali, otoczeni tłumami gapiów i reporterów, którzy chcieli wywiadu, stwierdził, że musi mu coś zasugerować.
-Kuroko…
-Tak, Kagami-kun?
-Wydaje mi się-skinął ręką za siebie, tam gdzie stali przegrani-że ktoś chce ci coś powiedzieć.
                Kiedy dawni kochankowie stanęli naprzeciwko siebie, dopiero teraz dawny widmowy szósty zawodnik Teikou odczuł, jak ciężki ciężar nosił na sercu przez ostanie miesiące. I że ciężar ten właśnie spadł.
                Riko wysłała Taigę, by poszukał Tetsuyi. Miał on szczery zamiar znalezienia go i przyprowadzenia do trenerki, ale… Kiedy zobaczył Akashiego przyciskającego jego przyjaciela do ściany i usłyszał powtarzane raz po raz „Tetsuya… Tetsuya…” stwierdził, że może poudaje, że go nie widział. Przynajmniej przez jakiś czas.

-Nie, trenerze. Nie mam pojęcia, gdzie się podział.
*
Nananananana

8 komentarzy:

  1. *Pomińmy fakt, że nie do końca rozumiem zakończenie, bo moje zboczone myśli nie dają mi tego zrozumieć*
    Poryczałam się. Bądź przeklęta, bo ryczę jak coś, co dużo płacze.

    Yui- sama *ja taki lizus* proszę wytłumacz miiii

    OdpowiedzUsuń
  2. To już koniec? To nie może być koniec :c

    OdpowiedzUsuń
  3. CHCEMY KOLEJNEJ CZĘŚCI!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyłączam się, też chce następnej części :3 tak mało tego pairingu jest w internetach, że nie możesz tak sobie tego zostawić! Tak więc zyczę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mariyako, twoje zboczone myśli ten jeden raz się nie mylą XD. A co do następnej części... Sporo osób tu i nie tu pisało mi, żeby ją zrobić, więc pewnie się pojawi. Tylko będzie bardziej milusia niż dwie poprzednie, bo w końcu happy end. .-.

    OdpowiedzUsuń
  6. Również czekam na kolejną część, wstawiaj szybko ;w; Weny~

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemuż to takie krótkie. Tak świetnie napisane, ale pikanterii nie ma :( Ale i tak mega!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zniszczyłaś moje marzenia o Kagami x Kuroko ;3; Jak mogłaś?! *foch forever na pięć minut z przytupem, jak za starych podstawówkowych czasów* Ale końcówka to mnie zabiła *zaciesz* Nie pogardziłabym, gdyby miało to więcej części, ale o tym mogę się przekonać dopiero potem. Cóóóż.. Przez ciebie chyba zaczęłam lubić ten ship.. *mysli załamana**potrząsa energicznie głową odrzucając od siebie te myśli* Nie. Ma. Mowy. Akashi jest tylko i wyłącznie Izumiego. ;3;
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń